Ależ mnie skręca od środka, i dławi, i mierzi!
Kręcę się w miejscu bezsensownie. Jutro wrócę w tryb zmuszania się do wyjścia do ludzi.
Zepsutym twarzom rzucę wyzwanie, którego się nie podejmą- z obawy
z pychy przebrzydłej ; i dumy idiotycznej
A sama znów ruszę w kierunku zagłady tej świata,
której wzrok kreował mi każde pragnienie, a rzęsy jak słoneczne promienie, łechtały moje ego w najmniej oczekiwanych momentach.
Ach, jakże pijana była nadzieja, która na szczyt wulkanu mnie wyniosła- i serce moje oblewając lawą rozognioną szeptała mi ruminacyjnie "evviva l'arte!"
Szlag by to.
Nie ma już nikogo z was. Każdy w indywidualności butach ruszył w strone swojego słońca i z uśmiechem na twarzy (nie bacząc, że się sparzy) fortunę poklepał po ramieniu.
W białych niciach pajęczych zawieszony oddech, skroń mą obitą w niebiosa wniosła,
toczę się bezimiennie, Ewy ciało muska naga rosa,
myśli mych słucha- rumieńcem oblewa
czasem i brwi marszczy w gniewie- potem wybacza.
Słyszę jak śpiewem donośnym wszystkie stwory woła
Bóg przed nią klęka*, zamknęły się wrota
nikt nie ma tam wejścia, dopóki nie skonam.
* - profanacja?
pisane dnia następnego:
Strona, jak to strona. Tło niebieskie, dużo zdjęć. I kobiet. Kobiet dużo.
Ciuchami handlują, ciuchy wymieniają- w między czasie sprzeczki urządzają.
Bywają głupie, śmieszno-diotki, bywają agresywne, wrogo-bilki,
bywają też całkiem normalne i miłe, bywają rzadko-ciółki.
Ja żem baba- jak to baba, pohandlować też że chciałam!
Ale wtem ko-bilek chmara, jak sie do mnie przy*ebała..
Jedna do mnie, że wymiana! Druga także - że by chciała!
A gdy w końcu się zgodziłam- brak kontaktu- jak to? ni ma ?
(boże, czemu pisze takie gówno )
Kontakt znowu przywróciłam, gdy w opiniach, tych ważniejszych
czerwień łapki mą wykręcić
sobie snadnie pozwoliłam - wtem wiadomość !
"Usuń. Żmija!"
Aktualnie po wymianach, szukam nadal kupców z dala.
Lecz dziś wieczór, ja-Martynka, tak trafiłam do kurnika:
rozwścieczone domostw-drobie, każda coś dziś każdej powie
wrzawa, gwar , Drogie Panie! Panie Drogie!
O co całe zamieszanie? ( ehhh )
Krzyczą do mnie kwoki chórem (a za nimi inne sznurem)
że któraśtam ma ten sposób, by się pozbyć pryszczy z nosków
ale sposób ten ohydny- MOCZ NA TWARZY?! NIGDY ! NIGDY !!1
westchłam* sobie, ja-Martynka
myśląc o tych, co w kurniku
urządzają wrzawę znikąd.
Bo czy takie obrzydliwe, gdy ktoś wciera w twarz uryne?
A tym bardziej, gdy powodem, nie jest pierwszy lepszy obłęd,
a medycznie, lek na trądzik!
myśląc tak, chcąc wejść w ten konflikt
i po stronie tych, co mądrze,
mówią że to jest normalny obrzęd
(gdy skuteczny- czemu nie?)
Jak swe rączki ułożyłam,
tak, by im nawypisywać
o tym fałszu i obłudzie,
który tworzą na afiszach
że wymioty, i że mdłości,
że panience nie wypada
że ohydztwa, że masakra !
tak też szybko je zabrałam,
bo jedyne co stworzyłam
było zdanie "chuj wam w dupy, głupie pizdy"
na tym niemy dyskurs
zakończyłam.
*westchłam- celowe.
Wybaczcie mi to, co właśnie przeczytaliście.
Nie planuje raczej tego, co piszę i moje wpisy to luźne przepływy myślowe.
A że właśnie przed chwilą przeczytałam 7 stron forum na vinted.pl dot. leczenia trądziku moczem, stąd to rozpisanie.
PS: CZUJE SIĘ INWIGILOWANA (konkretne osoby)
ZAJMIJCIE SIE SWOIM ŻYCIEM