Krwią się zalewa w mych skroniach; ta, w której różnicy żadnej ludzkie oko nie dostrzeże
włos na czworo dzieląc, łagodnie swe usta oblizała i w tańcu jego portfel i duszę zabrała.
Jest między nami pewna dysfunkcja. Granica nie do przekroczenia. Iluzja.włos na czworo dzieląc, łagodnie swe usta oblizała i w tańcu jego portfel i duszę zabrała.
Pomimo głośnego tłumu echa, jej seksualność się tak rozwleka, mówiąc kolokwialnie, jak skrzek żabi czy też, mówiąc wulgarnie, gówno człowiecze.
Co się odwlecze, to nie uciecze- myślą tą nogi rozchyliła, aparat wyciągnęła i.. uwieczniła.
Dla potomnych, dla potomków potomnych i każdego przypadkowego widza- co by uszczęśliwić może, uśmiech wywołać, do p i o n u przywołać..
Jej Świętej duszy brak wyznawców; takowi tylko Świątynie chcą zwiedzać.
Ostatnio, na krwi i kości festynie, bilety rozdawała. Och, jakże tłum rozentuzjazmowany chętny był brać ! I ze zwłok rozszarpanych człek w potrzebie zrobi użytek.
Lecz aktualnie jej ciało mężnie strzeżone- przez tego, co mógłby nie jedną mieć za żone. (choć prawda jest taka, że jedynie w znaczeniu biblijnym)
Za ich radość wypijmy ! Szczyderczym uśmiechem opatrzmy ich nędzę.
Zakładam nogę na nogę i w wypalanym żarze przewiduje powtórkę
sytuacji.
Przyjdz do mnie i na kolanach wyczytaj mi swoje żałosne bazgroły pisane w środku nocy, gdy piłeś drogą wódkę (czym się tak idiotycznie szczycisz)
Kreuje tętno kurczenia jego źrenic. Zachwyca go słodycz wyciekająca z mych ust. Spowiedź.
Kurczy się w mojej dłoni, dławi się moim paznokciem, rozbudza się moim wzrokiem.. Lecz jaki jest przy tym szczęśliwy!
Rozkosznie niewinność w jego oczach odgrywam- aż cały się poci i drży w świadomości docelowego miejsca mojego powrotu.
Przyjdz do mnie i na kolanach wyczytaj mi swoje żałosne bazgroły pisane w środku nocy, gdy piłeś drogą wódkę (czym się tak idiotycznie szczycisz)
Kreuje tętno kurczenia jego źrenic. Zachwyca go słodycz wyciekająca z mych ust. Spowiedź.
Kurczy się w mojej dłoni, dławi się moim paznokciem, rozbudza się moim wzrokiem.. Lecz jaki jest przy tym szczęśliwy!
Rozkosznie niewinność w jego oczach odgrywam- aż cały się poci i drży w świadomości docelowego miejsca mojego powrotu.
Zależnie od niego kreację przybieram- i tłoczę się rytmicznie w
materiale gry słownej.
Podoba mu się, zakochuje się w geście, uwielbia Bóstwo.
Na tym przystaje.
Nie wypełniam żądań ciała, nie wypełniam żądań materialnych.
Podoba mu się, zakochuje się w geście, uwielbia Bóstwo.
Na tym przystaje.
Nie wypełniam żądań ciała, nie wypełniam żądań materialnych.
Pozwalam na permanentną rozkosz i
odchodzę.
Czasem tylko, gdy wróce.. ogień na nowo
ożywiam.
Lecz jak szybko znikam, tak szybko studzę
bowiem zła nie jestem
jedynie złem podsycona
bo w grzechu zrodzona
ma fobia.
...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz