Procesy poznawcze nie zostały pominięte, a przez światłowód przepuszczone, co twarze rozjaśniło, do rangi, wręcz, anielskiej.
***
Trzewia mi gniją, od środka chyba ten jad się dostał, niemoralność w świecie obłudy, niemoralność w świecie bezkarnym. O ile by rzeczywistość odrębną wykreować- problem zniknąłby wraz z eksplozją w głowie. Jedna za drugą eskaluje, do szału doprowadza- z bezsilności.
***
Kolejna eksplozja.
***
Maskę ściągnij, rozpoznałam w Tobie Siebie, do bólu przypominasz mi moje odruchy.
Do wymiotów mnie Twoje położenie doprowadza.
Na przestrzeni dni nic nie zwiastuje poprawy sytuacji.
***
Oderwij oczy rozmarzone od nieistniejącego miejsca. Niebieskie drzewa nigdy nie zakwitną, słowa nigdy nie przybiorą wyglądu energii naszych umysłów. Zaburzona rzeczywistość i ukrywanie nierozłącznych dłoni pod kolanami, w miejscach zaciemnionych i niedostępnych, a jednak tak wystawionych na społeczną szykanę.
Piękne przepięcie psychiczne, napięcie szyi utrzymującej cały ciężar sytuacji, która przecież w powietrzu wiruje, która zaczęła królować, która każe się zatracać.
***
Trudność w poradzeniu sobie z kolejną falą uderzeniową po eksplozji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz