piątek, 14 września 2018

Zachęcam, abyś został.

Witam w nowym świecie,
świecie zaskakującym i świecie pełnym nieznanych odkryć.
W miejscu, które każdego dnia zaprezentuje Ci nowinki z życia codziennego, które pomimo trywialności potrafią gałki oczne na zewnątrz agresywnie wyciągnąć i serce do palpitacji doprowadzić.
Szeroki wachlarz możliwości tego miejsca skołtuni Twoje myśli, które już i tak błądzą po czaszce na sam zapach aur, które się tu przeplatają.
Ale.. witam Cię serdecznie i zapraszam. Zachęcam.. Abyś został. Nawet jeśli w pierwszej chwili się przestraszysz.



Już rok temu pisałam "to zaskakujące", ale wtedy chyba jeszcze nie wiedziałam co znaczy słowo "zaskakujące". Prawdziwa rewolucja dopiero nadeszła, choć ewolucją swoistą wywołana. Wchłonęła mnie inna rzeczywistość, Jaworski rynek czy tam Legnickie kamienice. No i ta złość na zły rozmiar patelni. Borze, ja już nawet nie pamiętam jak to jest móc ją wypić, tak po prostu. I choć myśli mi teraz do niej uciekły, to jest to chyba pierwszy raz od kiedy straciłam jedno z moich siedmiu żyć. Haha i ja wiem, że Legnica to miasto dziwne, ale że aż tak??


I widzę jak leci jakaś butelka w stronę lodówki numer 2 i roztrzaskuje się na milion małych kawałów. A w każdym z nich inne przyszłości odbicie i inny uśmiech mój, czasami do góry nogami.. Nie mogę wejść do pokoju bo szkło się pod stopami wala, głośna muzyka przebija ściany, to ta piosenka z godziny około 4 nad ranem, ten klimat mgły i papierosów, o którym rozmawiałyśmy, co nie?
A czujesz też jak gęsto jest i jak spojrzenia i noże zawisają w powietrzu? I choć przecież to nie istnieje, a raczej istnieje tylko w mojej głowie (tu uśmiechamy się do siebie porozumiewawczo, chociaż to nie *gest*) to dowody są wręcz namacalne. Chyba.


"Oj M." mówią usta moje w powietrze gdy upadam w slow motion na dwa złączone, turystyczne materace. Trochę tańczę i śpiewam, ale co chwilę też marszczę brwi. Ludzie mówią "to niebezpieczne". I ja wiem o tym, stąd to westchnięcie z moim nazwiskiem w centrum.



Zaczyna się SŻ i bardzo bawi mnie ile w tym prawdy. I śmieję się, bo to takie proste i trudne jednocześnie. Może tak właśnie miało być.


Poprzednim razem pisałam o beznadziejnej makiecie taniego serialu, ale widzę, że to całkiem zabawna telenowela, którą mam ochotę oglądać nieironicznie.



Za 13,5h już będę tam, a zmienił się cały świat, tak jak przewidywałam. I co mam mówić- już jestem wesoła i w sumie nie wiem po co tu przyszłam? Dobrze jest widzieć dno, ale nie widzę sensu. A może to tylko wymówka, by w 6,57 utknąć na tydzień?




Martynka, słońce, wiecznie przyćmione.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz