wtorek, 27 lutego 2018

Słońce.

... To dobrze. Chyba można powiedzieć "w końcu". Taki był przecież mój cel, o którym wiedziałam od dłuższego czasu. I w końcu jestem W. W końcu W. I co dalej?


Zadziwiająco przyczepnie stąpam po ziemi. Kto jest po drugiej, trzeciej stronie? To chyba nie ma znaczenia. Znaczenie mam ja, w swojej głowie i świecie. Niebywała przemiana, umocnienie w kościach. Tańczę na mrozie i zasypiam opatulona w koc. Dla siebie.


Jedna z tych, która najbardziej skrywana, dziś przeżywa swój triumf. Nie angażuje się zanadto- bo i po co marnować energię na kogoś.. takiego? A i tak skręty obrazują się pięknie- już nie naocznie, ale wiem jak to wygląda.



Na razie ciężko określić cokolwiek. Śmiesznie, że działam jak moja siostra. Ale to mnie chyba ratuje. Obserwuję, krew przetaczam i oddech zabieram. A ludzie dookoła są jakby bardziej szczęśliwi.
Chyba po prostu zbyt mało czasu minęło. Daj sobie czas, daj mi czas. Oddychaj spokojnie i miarowo.

Daj. Sobie. Czas.


I daję. Cudownie jest mieć taką kontrolę.

Oddycham. Budzę się co 40 minut i spoglądam na zegarek. Oddycham. Dryfuję gdzieś między punktem A a wyobrażeniem punktu B. Znów się pojawiasz. Minęło 40 minut. Oddycham.
Wybudzenie to wynurzenie głowy spod tafli wody. Dajesz mi ciepło i zimno. Oddycham. Przychodzi poranek. Nie wiem ile minęło czasu i jak się tu znalazłam. Ale to chyba tylko wyobrażenie. I zmęczenie. Ze szczęścia.


Stoicyzm wkradł się do mojej głowy i zapuścił korzenie. Podobnie było te 8 lat temu. To chyba dobry sposób na poukładanie sobie takich wydarzeń. I na wyplucie toksyn, które ktoś wlewał przez gardło dłuższy czas.



Znów jesteś, słońce. Piękne wschody i zachody. Gdzieś zgubiłam Cię za szarą mgłą, gradobiciem, deszczem. To nie były elementy mojego świata. Zatrucie środowiskowe, przeklęta skaza toksyczna, alarmowe stany ekosystemu.
Będę tu, będę tu dla nas. Promieniem zjednana i otulona, rozgrzana do granic możliwości, stęskniona po naszym rozstaniu 8 miesięcy temu. Jestem tu. Jestem słońcem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz