czwartek, 30 czerwca 2016

Krótko o smutku i jego źródłach. I o braku słońca też.

Brak snów, brak słów na to, by opisać to wszystko; choć podświadomie i tak się przewija, werbalizowany również bywa- czy wie? Czy się domyśla?

Umieram w tańcu, wpełzam z powrotem do próżni, po drodze zachwycając się naturą. Nie siedziałam całego dnia pod murem. Spaliłam swoje kości pieszą podróżą. I zwłoki swoje na pościeli wyłożyłam. I czekam, choć sama nie wiem na co. I mam nadzieję, choć sama nie wiem po co. Nieuniknioność kolei spraw wykolejonych przyprawia źrenice moje o ciasnotę. I łzy. Oblej słońcem moją twarz.


Fortuno, oddaj mi ster (przez pomyłkę napisałam "stres", hmm).
tak więc --> oddaj mi ster. Choć znając moją osóbkę dążyć będę do zwielokrotnienia okoliczności, szans, przypadków (tak, tych przypadków,  co mnie tak zaskakują).

I ja nie wiem, nic nie wiem, nie wiem, w głowie mi się przewraca świat, chaotycznie prowadzę wewnętrzną narrację.



,I loved you in the sunshine 
You chase the moon with a spear 
I pray that you will be all mine '
- Serj Tankian ,cornucopia'


Wizja wyprowadzki stała się jeszcze bardziej przerażająca. I przygnębiająca.
Wkleiłabym wam tu deszczyk, co mi dudni w balkon, ale się nie da :c



Chciałabym móc komuś w pełni opowiedzieć co siedzi we mnie.



Tak po ludzku:
*jeszcze 8dni i koniec sesji (...yay)
*brak snu(ej, śpie po 3h dziennie, nie jest źle! ;_; ), zaskakujące pytania na dzisiejszym egzaminie oraz sytuacja opisywana w tej notce przyczynia się do mojego dzisiejszego złego poczucia :<
* +7tyś wyświetleń! :3


Pozdrawiam serdecznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz