Beautiful and sick like me
Nie słyszę nic oprócz pisku przeraźliwego. Gwałci moje uszy wypełzając z białej kostki. Rozminęłam się z Tobą. Perforowana powierzchnia mego ciała zbyt mocno przywarła do podłoża, nie mogę się odkleić, nie mogę odpuścić. Od środka płeć mnie wyżera, głowa pulsuje w rytm niepewnego dnia. Znów chyba coś sobie uroiłam. Znów chyba coś pójdzie nie tak.
Coraz to nowy obiekt się zjawia, przed mym domem nadzieją mi świeci. Te oczy wpatrzone w moje oblicze. On mnie nie widzi. On nie chce.
Zastanawiam się po co mi to, jednak ja doskonale wiem po co. Ja się uczę o tym nie tylko przez doświadczenie, ale i oficjalnie. Zmącona rzeczywistość. Mętlik, Mętlik, Mętlik. Chciałabym to narysować. (narysowałam i podpisałam po rosyjsku)
Chyba jednak się do tego odniosę, ale w wielkim skrócie- coś co smuci i śmieszy:
opuściłam jedno miasto, zaczęłam całkowicie nowe życie, które obsypuje mnie cudownościami, począwszy od mojego samopoczucia, kończąc na relacjach z nowymi znajomymi. A jednak gdy raz na jakiś czas wracam do domu, dowiaduje się, że ludzie, z którymi nawet nie rozmawiałam albo rozmawiałam kilka lat temu, rozkoszują się w historii, jakobym ośmieszyła się na oczach całej uczelni na wyjeździe integracyjnym i posiadała bardzo brzydką opinię. W tej finezyjnej historyjce przekazywanej tak namiętnie swego czasu była mowa o moim stanie nietrzeźwości spowodowanym narkotykami (w moim organizmie nie było żadnej innej substancji, niż etanol, od prawie dwóch lat). Na tym wyjeździe nie byłam nawet podpita, bo miałam dziwny problem z upiciem się. Kwestię mojego "dobierania się do kogoś" pominę, bo małe kutasy zawszę będą próbowały napompować się w oczach innych.
W całej tej sytuacji chodzi po prostu o to, że zaskakujące jest, że osoby, o których nie pomyślałam ani razu od kilku miesięcy, zmarnowały swoją energię na to, aby opowiadać o mnie niestworzone historie ludziom, którzy mnie nawet nie znają. Po co? Dlaczego? nie wiem.
Mogę jedynie wzruszyć ramionami i dalej rozkoszować się moim cudownym życiem, które celebruje od ponad 7 miesięcy.
wracając do głupot:
Czuję, jakbym miała przeczucie, lecz może to złudą być i marą przebrzydłą, która po prostu zwlecze moje cielsko z podłogi twardej. Chyba zaryzykuję. Czuję, że mogę, czuję, że chciałabym, więc czemu mam tego nie zrobić dzisiaj?
Boję się tego, co zawsze mnie rozsypuje na milion szkieł raniących wszystkich wokół.
Kiedyś tam zaczęłam pisać notkę, nie skończyłam jej. To napisałam:
I watch you like I'm gonna tear you limb from limb
Will the hunger ever stop?
Can we simply starve this sin?
Rozbij skorupę, znajdź na to sposób, dostań się do tej niebezpiecznej strefy, którą nielicznym dane było zwiedzić. Rozgnieć moje obawy w dłoni, wyrwij mi z piersi strach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz