A co to się stało, że wychodzi kolejna notka pisana trzy dni pod rząd? Ano to się stało, że modyfikuje swoje postrzeganie sytuacji w której się znalazłam w taki sposób, że budząc się jestem drastycznie inną osobą. Zapędziłam się w koło, z którego tak ciężko się wydostać (bo nie chcę się wydostawać, a pozostanie w nim boli i nie zadowala).
Banały i idiotyzmy, które przewijają się przez moje życie od kiedy pamiętam. Dlatego piosenki są nadal aktualne- ogólny neurotyzm, egoistyczna uległość, uciekanie fragmentów ciała ku innym osobom, ślepa nadzieja w to, że zmiana jest rozwiązaniem idealnym.
Wystawiam się na kilkugodzinne próby. Właściwie tym zdaniem oszukałam nie tylko samą siebie, ale i was, ponieważ aktualnie jestem w trakcie drugiej próby. Pierwsza zakończyła się powodzeniem, wytrzymałam 11h i stało się to, czego wyczekiwałam. To co działo się w kolejnych 3h to już inna bajka i to właśnie one sprawiły, że nic się nie zmieniło.
Jak już mówiłam- druga próba. Minęło 3h. Testuję rzeczywistość i próbuje wbić do swojej pustej głowy fakt, że NIE MOGĘ myśleć w ten sposób. A jakoś zawsze myśli moje zbłądzą w tym kierunku.. (minęły 4 h)
Czasem zajmuje mi trochę więcej czasu, aby świadomie szklaną kulę cielskiem swoim zapełnić. Czasem jednak jest to reakcja poza moją kontrolą- wtedy proces musi trwać mniej niż 0,4 sekundy, bo nie dostrzegam, że w ogóle zaistniał- obserwuję jedynie jego skutki.
Wlazłam do niej, twarzą oparłam się o jej ścianę i toczę się w dziwnych stronach. Jedynie obserwatorem jestem, wagony losu nie wykoleją się przecież na moim nagim ciele. Motto sprzed 8 lat tętni mi w głowie nowym życiem- ile oleju było wtedy w mojej głowie, w stosunku do tej smoły, która każdy otwór mego ciała zalewała i którą dławiłam się przy każdej wypowiedzi..
Świat mi stoi w miejscu, niebo przesuwa się to w prawą, to w lewą stronę, w każdym razie do przodu. Maluje mi przeszłość złą,dobrą,rozgoryczoną,wartościową,niechcianą,utęsknioną.
Niczego nie żałuje. Całość to ciekawe zrządzenie losu, paradoks. Zaskoczenie wiedzie prym, ale nie brakuje tu złości, smutku i eksplozji radości.
A może powinnam liczyć to jako już 15h ? Chyba tak..
A jednak wkradnie się cytat:
Kiedy jesteś sam, nawet śmierć Tobą brzydzi się.
Minęło 5h, albo 15h.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz