środa, 20 czerwca 2018

Krótkie zastanowienie się nad wybuchem.

Czy to był wybuch?
Słyszę tylko jakieś delikatne skwierczenie, szum.. Mglisty obraz pełznie mi po plecach i zagląda pod włosy. To zabawne, jak te emocje tańczą we mnie. Czuję głównie zmęczenie i.. tą mglistość właśnie, senność rzeczywistości. To jak obraz na długo przed, oszołomienie w trakcie albo niedługo po wybuchu. Ale chyba nadal jesteśmy jeszcze przed nim. A może on nigdy nie nadejdzie?


Bardzo chciałam, żeby było inaczej, żeby było źle i koszmarnie, żebym nie chciała do tego wracać.  No cóż, było zupełnie odwrotnie. Pytanie, na ile to dobrze. I dla kogo.


Nie pozostaje mi chyba nic innego jak czekać, jak całe życie to robię. Rzeczywistość przemienia się we wspomnienia, emocje wygasają, pamięć się zaciera. I tak w kółko. I w kółko, i w kółko. Ciekawe, co dla mnie jeszcze Fortuna przygotowała.


*Ciekawe, czy byłbyś w stanie mnie przeczytać. *


Jednak chyba nic. Bez ram, szkła, wypełniacza, niczego, bez kompletnie niczego; to wszystko. Chyba muszę jednak myśleć w ten sposób. Na pewno to bezpieczniejsza opcja. Tym bardziej, że ja odczuwam t.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz