niedziela, 31 stycznia 2016

Ciąg myśli chaotycznych w nieciekawym stanie.

Jak mi było tam dobrze..
Lata tam przesiedziałam, ewoluowało wszystko w miejsce, którego nie poznaję. Ostatni rok był rokiem ostatnim i decydującym o zmianach i społecznych przekształceniach. Przestałam czuć magię już dawno temu. Porównać to można z zatraceniem magii świąt, gdy tylko zaczynamy rozumieć jak obrzydliwie ten świat przesiąknięty jest krwią, brudem spod paznokcia i spermą (czyli około 11 r.ż.)
Tutaj magia trwała nieco dłużej, bo zawiodłam się mając dopiero lat 16. To nie spowodowało rezygnacji, chociaż moje uczestnictwo było dobrowolne. Zawsze wspominałam lekkość atmosfery i liczyłam, że w tym roku będzie tak samo (nigdy nie było).
Pomijając te 3 dni, pozostałe 8 miesięcy napędzało mnie do.. wszystkiego.
Dawały mi one emocje tak nieznane i tak odległe.. Przede wszystkim- niezmienne.
7 lat wykonywania tych samych czynności i 7 lat topienia się w tej samej tremie. Cudowne.
Gdy tylko myśli moje zabłądzą w tamtym kierunku, oczy me łzami się pokrywają. Oczy też się topią.
Zrezygnowałam z ośmiumiesięcy pozostały mi tylko trzydni(mamnadzieję,oby)
Całkiem nieźle mi się żyje, w końcu jestem NIĄ na co dzień..
Ciekawe, czy będę płakać. To już za 47 dni.

>Tłumnie się tłukę w bolączce zatrutej <

(Moje starania gniotą się gdzieś między "muszę", "byłoby miło" a "po co?")
Zaskakuję samą siebie, sama siebie męczę, nie daje spać po nocach, do 4 rano każdego dnia wieszam ciało na haku, później usypiam, nie mogę wstać. Dni mi mijają, godziny się tłoczą, na mojej głowie cały jest ciężar. Nie mogę ustać na nogi słabe, krew mi rozlana z nosa wycieka,  nie mam spokoju, gdzie moja głowa? Prym wiedzie poza obszarem pościeli.
Sfer niedostępna tajemna wiedza cielskiem martwym na ziemi- rozkładem, wiąże zapachy z wczorajszym jutrem, w którym nic nie jest zaplanowane.

____________________
tak po ludzku:


  • Mam sesję. Jestem kujonem. Staram się o średnią 4,4 która zapewni mi stypendium.
    ( MSI- "You're so dead after school"- jako absurd życiażyczliwości)
    Jestem już po biologicznych podstawach zachowania człowieka i filozofii, czeka mnie jeszcze Psychologia Społeczna (02.02)  i Wprowadzenie do i historia pschologii (05.02)
  • Kocham moje świnki, a moje świnki kochają mnie.
  • Wznawiam działanie ASKa!


niedziela, 10 stycznia 2016

Jest niedziela, mieszkam na parterze, ktoś stoi pod moim balkonem.

Uniosła nade mną swe skrzydła i krzyknęła:
,,Ja nawet swe zęby wyrywam dla Ciebie!"
Twarz jej zmutowała w alkaicznym nieporozumieniu, usłyszałam grzmot padających budynków, oddech jej wyostrzył się na moim ramieniu. Ekranowa postać dokonała na mnie gwałtu i zapisała kolejne rozlane plamy tuszu w swoim pamiętniku i twarzy.


Przeniosłam się do jasnego pomieszczenia, którego bezkres zaciskał mi pętle na szyi. Wielokolorowe mikroby wciskały się w otwarte pory mojej skóry zaczarowując myśli moje w nieokreślony absurd. Stopniałam w jego oczach, przeniknęłam przez podłogę, z powrotem do paszczy bestyi, która tylko czekała na możliwość obdarowania mnie największą rozkoszą upadku.

***

Gdzie mi to niebo uciekło? Chciałabym Cię tu wprowadzić. Rozumiem Twój stan, pogłębiło Ci lęki. Ja się unoszę. (właściwie tylko tyle pamiętam z tej rozmowy)

***

Dni płyną mi na niepodobnych do mnie czynnościach. Też podzielałam ich obawy, chyba nawet bardziej niż oni. Zaskoczyłam nas, prawda? Rozumiem teraz ten strach w stu procentach. A ta z góry już zaczyna mi wiertło w trzewia wpychać i pytania zadaje najtypowsze dla bezambicjonalnych postredszmat. (zliżę Twoje łzy, wywołane tą obelgą, udławię się nimi i zaśpiewam Ci starą pieśń )

***

Głupoty mi w głowie siedzą, głupoty wszystko, bezwartościowe gówno na patyku, nieistotna wola spełnienia gówna, nieodparta chęć dzielenia się nim. Jedzcie i pijcie z tego wszy.. . Po prostu- wszy.

***

Zawsze toczy się identycznie- ludowa maksyma przyświeca postrzeganiu przeszłości. Tak, śmieje się w głos i tańczę na stosie wypartych emocji, obcas wbijając w złudzenie jego ciała. Jego krwią mi usta na czerwono błyszczą i popiół ciał spalonych na powiekach noszę. Stare baby patrzą na mnie krzywo.

***

Zapomniałam wam powiedzieć od kilku wpisów, że ten miernością ociekający blog przekroczył 4tyś. wyświetleń! :)
Z ręką na sercu- nie rozumiem, jak można regularnie czytać takie głupoty.
Nawet gdyby wyświetlenia były zerowe- pisałabym nadal.
A jeśli widzę ile osób średnio czyta moje notki- serce me tańczy, skacze i robi piruety. (może to kwestia arytmii serca, ale myślmy, że jest inaczej)